Spotkanie dwóch „żywiołów”
POLSKA / WARSZAWA 2020 / 67m2



Z drewnem zaprzyjaźniliśmy się już wieki temu, zaprosiliśmy je do naszych domów, aby na dobre
zadomowiło się w naszych czterech kątach. Dzięki niemu jest w nich ciepło i przytulnie. Do betonu
przez długi czas podchodziliśmy ze zdecydowanie większym dystansem. Kojarzył się nam z
surowością i chłodem, które, jak się okazało, są pożądanymi cechami we współczesnym designie.
Te dwa skrajne materiały, będące jak ogień i woda, pozwalają osiągnąć we wnętrzu piękną
harmonię i równowagę.





Można by rzec, w mieszkaniu z betonu…właśnie on pojawia się odważnie na ścianach niewielkiej
przestrzeni zaaranżowanej dla miłośnika wysmakowanego designu ze szczyptą (wcale niemałą)
klasyki. Beton widoczny jest na ścianie w strefie jadalnianej. Wielkoformatowe płyty sprawiają
wrażenie, jak gdyby miały być tylko podstawą dla innego pokrycia ściennego i koloru. Tymczasem w
takiej formie miały zostać, przyciągając uwagę swoją surowością.
Na ścianach w kuchni i przedpokoju widoczny jest też inny odcień szarości, tym razem w klasycznej
postaci – farby. To kontynuacja betonu, nieco łagodniejsza i bardziej uniwersalna. W takim otoczeniu
nawet surowy beton prezentuje się subtelniej.
Kiedy wejdziemy do łazienki, nasze oczy ponownie ujrzą betonowe płyty, które tym razem wyróżniają
się niejednolitą barwą. Można nawet porównać je do płyt kamiennych, szarości towarzyszy lekki
piaskowy odcień. To kolejny patent, dzięki któremu beton nie rozwiewa po wnętrzu przeszywającego
chłodu.