top of page
Zdjęcie autoraMarika Kafar

Zainspirowani PRL-owską modą. Lastryko w łazience robi karierę

Zaktualizowano: 28 lis 2022

Lubimy takie efektowne powroty, które pojawiają się z zaskoczenia i wywracają świat designu do góry nogami. Nie wszyscy pamiętamy, jak lastryko szpeciło wnętrza budynków użytku publicznego. Fotografie i obrazy przypominają nam jednak czasy PRL-u, kiedy to właśnie ten materiał pojawiał się na podłogach, a czasami też na innych powierzchniach i nie należał on raczej do tych z listy ulubionych. Dzisiaj jednak lastryko triumfalnie wkracza na wnętrzarskie salony. Pojawia się wszędzie tam, gdzie może namieszać, nawet w łazience, gdzie wydawałoby się w ogóle nie pasuje, a jednak…


Lastryko już nie takie samo


Możemy więc odetchnąć z ulgą i z większą aprobatą spojrzeć na ten rodzaj pokrycia powierzchni. Swoje korzenie lastryko ma jeszcze w starożytności. To materiał kompozytowy, który wykonywano z wody, grysu, cementu i czasami z barwników. Z gliną łączono okruchy naturalnego kamienia, po czym pokrywano mieszanką podłogę, której nie można było odmówić trwałości, ale brakowało jej estetycznych walorów. Lastryko dzięki swojej wytrzymałości na uszkodzenia, a także łatwości utrzymania w czystości było na szeroką skalę wykorzystywane w czasach PRL-u. W szarym kolorze pokrywano nim podłogi i schody. Wciąż lastryko nie zachwycało i dlatego jak najszybciej postanowiono o nim zapomnieć.


Odrodziło się jednak, niczym feniks z popiołu, ale w unowocześnionej wersji. Ma szeroką paletę kolorów, występuje w postaci uniwersalnych płytek ceramicznych oraz jako motyw na dekoracjach i dodatkach. Wyróżnia się dekoracyjnym wyglądem, przez co tak trudno jest nie zakodować go w swojej pamięci.





Łazienka w pastelach


Lastryko zachwyca swoją strukturą, nieregularnym wzorem w postaci małych i dużych plamek w różnych kolorach. PRL-owską szarość zastąpiły delikatne i subtelne pastele, wpisujące się w klimat prowansalskiej elegancji i kobiecego romantyzmu. Lastryko w jasnych barwach łączymy z gładkimi płytkami ceramicznymi w kolorze pudrowego różu. Układamy go na ścianie w strefie kąpielowej lub też na podłodze. Zawieszamy lustra w ramach w kolorze różowego złota, który pojawia się także na armaturze oraz akcesoriach łazienkowych. Dopełnieniem całości jest drewno, widoczne na blacie pod okrągłymi umywalkami oraz frontach szafek we wnękowej zabudowie.




Apetyt na mocniejsze akcenty


Łazienka to nie tylko sterylna biel, dodatek drewna dla delikatnego ocieplenia wnętrza i chromowane wykończenie armatury. Niech powieje mocniej szaleństwem kolorów, któremu akompaniować będzie oczywiście lastryko. Świetnie wpisuje się w charakter eklektycznych wnętrz, gdzie pozornie do siebie niepasujące elementy tworzą spójną i harmonijną całość. Lastryko na podłodze w kolorze butelkowej zieleni zdominuje połyskującą biel na ścianie. Podkreślając swoją obecność w stylizacji, wypełni także przestrzeń na ścianie w strefie kąpielowej. Umywalki wystąpią w kolorze pastelowej miętowej zieleni, wyróżniającej się na tle drewnianego blatu. Na suficie zawisną na kolorowych kablach żarówki, doświetlające dobrze lustro.





Lastryko na surowo


A może po prostu niech będzie dodatkiem do łazienki, w której chcemy zachować prostotę i minimalizm, ale nie możemy oprzeć się pokusie delikatnego przełamania prostoty intrygującym elementem? Szary beton na ścianie i podłodze, czarne fronty szafek, współgrające kolorystycznie z armaturą przy umywalne i wannie. Wielkopowierzchniowe lustra, optycznie powiększające wnętrze…i w tym wszystkim lastryko, lubiące namieszać nawet w najbardziej stonowanej stylizacji. Tym razem udekorujemy nim blat pod umywalką. Możemy też wybrać akcesoria łazienkowe z wzorem lastryko lub uzupełnić nim przestrzeń nad wiszącą misą WC. Postawimy na mniej wyraziste kolory, czyli szarości z rzadko rozłożonymi kropkami w odcieniach brązu lub biel połączoną z granatami.


To jeden z bardziej udanych powrotów. Mamy nadzieję, że lastryko pozostanie z nami na dłużej, bo mamy jeszcze mnóstwo pomysłów na jego wykorzystanie nie tylko w łazience.




Comments


bottom of page